Zajrzeliśmy oczywiście na naszą ukochaną mapę filcową i na karcie zlokalizowaliśmy kontynent.
Mniej więcej orientując się w temacie ruszyliśmy do Muzeum Etnograficznego, by od ogółu przejść do szczegółu. Tymczasem okazało się, że wystawę afrykańśką do marca zastąpiła tam wystawa chińska i jedynie w jednej sali jest kilka eksponatów afrykańskich. Zrobiły na chłopcach niemałe wrażenie, a jednak nadal nie było to to.
Szukaliśmy, szukaliśmy i w końcu rodzice przypomnieli sobie, że przecież w Afryce spędzili niezapomniane dwa tygodnie, o których warto byłoby wspomnieć młodszej części rodziny. I tym sposobem nasz wybór padł na Maroko.
Oczywiście zaczęliśmy od oglądania miliona zdjęć, krótkich opowieści o niebieskich domach, dżalamach, tajinach, medynach, ornamentach, kolorach i mozaikach, ludziach czyli o wszystkim tym, co zrobiło niegdyś na rodzicach największe wrażenie.
Jako że temat warsztatów to rękodzieło i rzemiosło, postanowiliśmy wziąć na warsztat mozaiki na płytkach zellidż. Najpierw obejrzeliśmy na you tubie film o tym, jak tradycyjnie robi się je w Maroko. Wspomnieliśmy o podstawowych kolorach: czerwonym - kolorze królewskim, zielonym - symbolu islamu, żółtym - kolorze słońca, niebieskim - kolorze Fezu.
I wzięliśmy się do pracy. Coby było milej i bardziej w klimacie włączyliśmy nagrania z koncertu marokańskiej grupy, który nagraliśmy swego czasu w Granadzie. Wprawdzie nasza mozaika daleka jest od tradycyjnej, bo i podkład inny i kolory zależały bardziej od fantazji chłopięcej ale wzór tradycyjny wzięliśmy za podkład.
Pierwsza część powstała w technice kolorowy piasek i klej na tekturze. Kleju nie żałowaliśmy, więc wzór nam nieco popłynął.
Kolejne części powstały w technice farby metaliczne na kartonie. Do każdej części chłopcy sami wybrali kolory, podzielili się elementami do zamalowania, niekoniecznie do końca trzymając się pierwotnej umowy. Starsi też nie mogli się powstrzymać i nieco pomogli.
Koniec końców, wyszła nam całkiem ciekawa mozaika. Może nie zupełnie w kolorach marokańskich, ale jak najbardziej wpasowująca się w klimat naszego mieszkania. Iście królewska.
Szukamy teraz dla niej odpowiednio wyeksponowanego miejsca w domu. Sztuka to użytkowa, zatem trzeba z niej zrobic użytek.
A tymczasem zapraszam na inne blogi biorące udział w warsztatach.