poniedziałek, 17 listopada 2014

Kabum - Lekcja Montessori w stylu Kabum

Co też może znaczyć tajemnicze Kabum?
Czy odpowiedzi mamy szukać w gwiazdach?


Czy może to znak szczęścia?


Czy może to po magia koloru do potęgi trzeciej?



Dla moich chłopców Kabum to sklep - zwyczajny niezwyczajny, zawsze pełen skarbów.
Dlatego od czasu do czasu wyjmują z szafek, szuflad i innych zakamarków pełen kabumowy domowy asortyment - układają go na kanapie, dopasowują ceny, ustawiają  krzesłową ladę, biorą siatkę, zbierają liczmany - pieniądze do samochodowego portfela, dzielą się rolami i zaczynają zabawę. Zaczynają lekcję, podczas której sprzedający uczy kupującego, a kupujący poprawia sprzedającego.

Towarów w naszym sklepie do wyboru do koloru:

Wodne węże, cylindry, zmiotki i szufelki, komplet zwierzątek, kolorowe patyczki, kalejdoskop, ser (chwilowo bez myszki, która buszuje gdzie indziej), tacka i niezupełnie kabumowy, ale bardzo kolorowy wąż.

Zakupu można zacząć, trzeba tylko sprawdzić, czy portfel jest na swoim miejscu.


Na początku wydajemy mało. Wąż wodny to owszem ciekawa zabawka, ale w naszym sklepie akurat jest na niego promocja. Kładziemy  na ladzie węża, obok szorstką cyferkę (made by mama), a następnie odpowiednią liczbę liczmanów. Transakcja zawarta.



I tak po kolei, albo i nie.



Liczymy, odliczamy, a przy okazji uczymy się tego i owego, i liczenia, i kojarzenia cyfr, i tego, jak zachować się w sklepie, po obu stronach lady.
Czasem zdarzy się katastrofa i wszystkie pieniążki liczmanowe się rozsypią.






Ale od czego są magnetyczne pałeczki, zawsze w zanadrzu.

Bo Kabum to po po prostu dużo radości i jeszcze więcej nabytych umiejętności.  To po prostu sklep.










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz