Czy odpowiedzi mamy szukać w gwiazdach?
Czy może to znak szczęścia?
Czy może to po magia koloru do potęgi trzeciej?
Dla moich chłopców Kabum to sklep - zwyczajny niezwyczajny, zawsze pełen skarbów.
Dlatego od czasu do czasu wyjmują z szafek, szuflad i innych zakamarków pełen kabumowy domowy asortyment - układają go na kanapie, dopasowują ceny, ustawiają krzesłową ladę, biorą siatkę, zbierają liczmany - pieniądze do samochodowego portfela, dzielą się rolami i zaczynają zabawę. Zaczynają lekcję, podczas której sprzedający uczy kupującego, a kupujący poprawia sprzedającego.
Towarów w naszym sklepie do wyboru do koloru:
Wodne węże, cylindry, zmiotki i szufelki, komplet zwierzątek, kolorowe patyczki, kalejdoskop, ser (chwilowo bez myszki, która buszuje gdzie indziej), tacka i niezupełnie kabumowy, ale bardzo kolorowy wąż.
Zakupu można zacząć, trzeba tylko sprawdzić, czy portfel jest na swoim miejscu.
Na początku wydajemy mało. Wąż wodny to owszem ciekawa zabawka, ale w naszym sklepie akurat jest na niego promocja. Kładziemy na ladzie węża, obok szorstką cyferkę (made by mama), a następnie odpowiednią liczbę liczmanów. Transakcja zawarta.
Liczymy, odliczamy, a przy okazji uczymy się tego i owego, i liczenia, i kojarzenia cyfr, i tego, jak zachować się w sklepie, po obu stronach lady.
Czasem zdarzy się katastrofa i wszystkie pieniążki liczmanowe się rozsypią.
Ale od czego są magnetyczne pałeczki, zawsze w zanadrzu.
Bo Kabum to po po prostu dużo radości i jeszcze więcej nabytych umiejętności. To po prostu sklep.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz