niedziela, 28 września 2014

Prawie nocna przygoda

Raz z rutyny zrezygnować trzeba.
Nic to, że od 3,5 roku kolejność kolacja, kąpanie, usypianie, spanie o mniej więcej tej samej porze zachowana była. Nic to, że bardzo nam się ta rutyna podobała.
Ostatni w tym roku multimedialny pokaz fontann poszedł w parze z pierwszym w życiu chłopięcym prawie nocnym przedstawieniem.
Było kolorowo, było rzecz jasna mokro, ulotnie, tajemniczo i dla małych obserwatorów wzruszająco.
Muzyka znana, lubiana, za ucho i serce chwytająca. Specjalnie dobrana tak, by się podobała i podobała się.
Przesłania starsi do końca nie zrozumieli, może zbyt dosłowne było, a może zbyt zawoalowane.
Natomiast młodym zebrało się na rozmowę o uczuciach: " ten pan bardzo kocha tą panią" ( w odpowiedzi na tańczącą mutimedialną parę); "wujek kocha ciocię, a ja bardzo kocham ciebie" ( w odpowiedzi na propozycję wzięcia na ramiona wujkowe, by mama mogła chwilę odpocząć). Tym samym było odrobinę romantycznie i wyczerpująco.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz